Górnołużycka Hala Pamięci ku czci niemieckich cesarzy: Wilhelma I i Fryderyka III została wybudowana w latach 1898-1902. Powstała w czasach, gdy nikomu się jeszcze nie śniło, że ta część Gorlitz, która leży po prawej stronie Nysy Łużyckiej, będzie kiedyś polskim miastem. W 1904 r. otworzono tu Kaiser Friedrich Museum.
Część zgromadzonych tu zbiorów sztuki średniowiecznej Grundmann (odsyłam do tego tekstu) ukrył w pałacu w Żarskiej Wsi. Po wojnie niestety pałac został rozgrabiony i do dziś nie wiadomo, gdzie znajdują się eksponaty...
Polska administracja miała plany utworzenia tu muzeum łużyckiego, ale ostatecznie od 1948 r. w hali działa dom kultury. Istotny dla tego miejsca jest rok 1950, w którym premierzy PRL i NRD podpisali Układ Zgorzelecki, potwierdzający przebieg granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Architektura hali jest niezwykła. Nie bez przyczyny wielu mieszkańców Zgorzelca uważa, że to najpiękniejszy budynek w mieście odciętym linią Nysy od tej ładniejszej części Gorlitz.
Uwagę zwracają rzeźby umieszczone po obu stronach portyku: po lewej stronie Wojna, po prawej Pokój. Obie centralne alegorie otacza mały tłum niepokojących postaci - szczególnie po stronie Wojny. To plątanina depczących po sobie ludzi, wśród których najbardziej przejmująca jest chyba figura matki trzymającej w ramionach niemowlę.
To nie jedyne symboliczne przestawienia na dawnej Hali Pamięci, a dzisiejszym Miejskim Domu Kultury. Nad tympanonem góruje Wiktoria, na bocznej ścianie figury Sztuki i Historii, a pod nimi emblematy handlu, przemysłu, sztuki i rolnictwa. To nie wszystko. Nad alegoriami Wojny i Pokoju można zobaczyć kolejne płaskorzeźby - okrucieństwa wojny i błogosławieństwa pokoju.
Hala w Zgorzelcu to najbardziej okazała, najwyrazistsza pozostałość po przedwojennym mieście, którego większość zabytków została po wojnie po niemieckiej stronie. Po polskiej dominują hipermarkety i poPRLowskie kamienice obwieszone szyldami "Zigaretten", tak jakby było to miejsce bez historii... Na szczęście świadczy o niej ta niezwykła, piękna budowla. I jeszcze coś, o czym warto wspomnieć - pierwsza nazwa budynku przypomina, że kiedyś istniał tu maleńki region - Górne Łużyce. Ale ten skrawek ziemi między Nysą i Kwisą to już temat na zupełnie odrębną opowieść...