Rosocha w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia to punkt tymczasowego składowania odpadów radioaktywnych - a dokładnie pojazdów i maszyn, które były używane m.in. do gaszenia pożaru, usuwania skutków katastrofy, zwiadów radiacyjnych, ewakuacji ludności i budowy Sarkofagu.
Składowisko utworzono już w 1986 roku. Wówczas zajmowało ono teren o powierzchni około 20 hektarów, na których ustawiono pojazdy w równych rzędach. Z czasem najbardziej skażone pojazdy zostały przewiezione do punktu Burakówka, dlatego dzisiejsza Rosocha nie przypomina już tej sprzed ponad trzydziestu lat.
Dziś nie ma już w tym miejscu na przykład śmigłowców Mi-8, których używano do gaszenia pożaru w elektrowni, są natomiast ziły, transportery opancerzone, autobusy, wozy strażackie i mnóstwo sprzętu nieodgadnionego dla mnie przeznaczenia.
Chociaż teren ten nie jest rozległy, to jednak sprzętu jest tu naprawdę sporo. W niektórych miejscach pojazdy są ustawione jeden na drugim (autobusy), w innych po prostu tworzą chaotyczne "wzgórza".
Rosocha sprawia przygnębiające wrażenie przede wszystkim dlatego, że jest tak potwornie bezludna. W przeciwieństwie do innych miejsc w strefie - Prypeci, Czarnobyla, elektrowni czy Oka Moskwy - tutaj nie ma dosłownie nikogo. I chociaż obecne składowisko jest znacznie mniejsze od tego utworzonego w 1986 roku, to nawet teraz zaświadcza o tym, jak ogromnym, niewyobrażalnie wielkim wyzwaniem była likwidacja skutków awarii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz