poniedziałek, 2 maja 2016

Schronienie dla "heretyków". Kościół ucieczkowy w Twardocicach

Na początek słówko o kościołach ucieczkowych (granicznych). Powstawały one od XVII w. na terenach protestanckich, graniczących ze Śląskiem, którym władali wówczas katoliccy Habsburgowie - kontrreformatorzy. Protestanci ze Śląska nie mieli możliwości odprawiania nabożeństw według swojej liturgii. Wobec braku wolności wyznania śląscy ewangelicy musieli wybierać się za granicę - na teren księstwa legnickiego lub Łużyc - żeby móc uczestniczyć w religijnych obrzędach. 

Ruiny w Twardocicach (pow. złotoryjski, gmina Pielgrzymka) to pozostałości po kościele ucieczkowym. Dla kogo był schronieniem? Luteranie? Kalwiniści? Nie - schwenckfeldyści! Słyszeliście kiedykolwiek o takim wyznaniu? Bo ja dowiedziałam się o tym odłamie chrześcijaństwa dopiero przy okazji planowania wyprawy do Twardocic. Założycielem tego ruchu religijnego był Kaspar Schwenckfeld, urodzony w 1490 r. w Osieku koło Lubania. Teolog spierał się z Lutrem, a w rezultacie odszedł z kościoła luterańskiego i założył własną grupę wyznaniową. 
Odrzucał chrzest dzieci, uznając, że tego aktu należy dokonywać z pełną świadomością. Głosił całkowity rozdział kościoła od państwa. Wierni nie nosili broni i nie brali udziału w wojnach. Uznał, że podczas nabożeństwa wcale nie dochodzi do zamiany chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, ale że jest to tylko działanie symboliczne. Schwenckfeldyści byli więc znienawidzeni tak przez katolików, jak przez innych protestantów. 

W Twardocicach przebywali do 1726 r. Z powodu ataków i prześladowań opuścili wieś i wyemigrowali aż do Ameryki - co ciekawe, ich potomkowie do dziś żyją w Pensylwanii i skupiają się w Schwenckfelder Church (liturgie odprawiają w języku śląskim!). 

O tym, że schwenckfeldyści nadal istnieją, świadczy pomnik, który znajduje się za wsią, wśród pól rzepaku, na końcu tzw. Bydlęcej Ścieżki. Ustawili go w 1863 r. emigranci z Ameryki - w miejscu pochówku "heretyków" z Twardocic. Amerykańscy wyznawcy odnowili pomnik w 2001 r., a w 2003 r. nastąpiło jego ponowne poświęcenie. 

Sam kościół jest w fatalnym stanie, a najgorzej miewa się wieża - co zresztą widać. Została prowizorycznie zabezpieczona jakimiś linkami, ale nie wygląda to zbyt dobrze. Kiedyś w świątyni mogło pomieścić się nawet 3000 wiernych - teraz mieszka tu tylko bocian, który uwił gniazdo na murach. 


Epitafia w murze kościelnym.  

Balkonik na wieży.  

Pierwszy zegar.  


Fragment epitafium.  

Drugi zegar.  


Tylna strona kościoła.  

Trzeci zegar. 

Liny, które "utrzymują" wieżę. 

A oto domownik.  


Pomnik schwenckfeldystów: "W tym miejscu spoczywają w bogu wierni  Schwenckfelderowie pochowani w latach 1720-1740 pomnik ten ufundowali w 1863 R. Mieszkający w Ameryce północnej ziomkowie z Proboszczowa, Twardocic, Dłużca i Bielanki" (pisownia oryginalna).

Anglojęzyczna wersja napisu. 

"Odmieńcy" religijni mieli zakaz grzebania swoich zmarłych na cmentarzach, dlatego właśnie miejsce pochówku znajduje się z dala od wsi, praktycznie w polu. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz